Czy jesteś prawdziwym chrześcijaninem? – Luis Palau
Najważniejsze pytanie, na które powinieneś odpowiedzieć, brzmi: Czy jestem chrześcijaninem, czy nie? Pewna nauczycielka szkoły niedzielnej zapytała: Chłopcy, jak sądzicie, dlaczego moi sąsiedzi nazywają mnie chrześcijanką? Nikt nie odpowiedział. Nieco zirytowana, powtórzyła: – No proszę, odpowiedzcie, dlaczego sąsiedzi uważają, że jestem chrześcijanką? Znowu cisza. Wreszcie jakiś przestraszony malec podniósł rękę i wykrztusił: – Proszę Pani, może dlatego, że Pani nie znają. Mój dziadek urodził się w Szkocji, koło Edynburga. Był szkockim prezbiterianinem, ale bezsprzecznie przedkładał wódkę szkocką nad prezbiterianizm! W dniu jego śmierci, siedząc przy nim w brytyjskim szpitalu w Buenos Aires, próbowałem doprowadzić go do wiary w Chrystusa. Niestety nie chciał i umarł bez poznania Jezusa Chrystusa. Możesz być nauczycielem szkoły niedzielnej czy też członkiem dobrego kościoła, jednakże musisz odpowiedzieć sobie na pytanie: Czy jestem prawdziwym chrześcijaninem. Napisałem ten artykuł dla ciebie. Poproś Boga, aby ci pozwolił go zrozumieć. Ma on na celu pomóc ci uzyskać pewność przebaczenia grzechów i świadomość poznania Boga jako twojego Niebiańskiego Ojca. Ludzie mają dziwne opinie na temat tego, na jakiej podstawie można zostać chrześcijaninem. Oto jakie jest moje zdanie: Wiara w Boga nie czyni cię chrześcijaninem.Istnieją tysiące ludzi, którzy wierzą w Boga, a nie są chrześcijanami. Kiedyś w internacie jeden chłopiec zapytał drugiego: – Wierzysz w Boga? – O, tak – padła odpowiedź. – A kim Bóg jest dla Ciebie? – pytał dalej. – Nie wiem. Osiemdziesiąt procent Anglików powiada, iż wierzą w istnienie Boga, lecz większość z nich nie ma pojęcia, kim On jest. Pułkownik James Irwin, znany ze swej wyprawy na księżyc w statku Apollo 15, powiedział mi, że w którymś z arabskich krajów pewien muzułmański przywódca w ten sposób zwrócił się do niego: Pan tak wiele mówi o Bogu, dlaczego nie jest Pan muzułmaninem? Czy rozumiecie mnie? Jeśli można być muzułamninem i wierzyć w Boga, to znaczy, że nie dzięki samej wierze stajemy się chrześcijanami! Mój dobry przyjaciel wierzy w skuteczność ćwiczeń fizycznych, ale nigdy ich nie stosuje. Jest bardzo otyły, ma dwadzieścia kilo nadwagi. Znam rzesze chłopców, którzy wierzą w konieczność używania mydła, a mimo to nie są oni odrobinę czyściejsi. Samo wierzenie niewiele znaczy, nikt zatem nie staje się chrześcijaninem dlatego tylko, że wierzy. Chodzenie do kościoła nie czyni cię chrześcijaninem Mnóstwo ludzi chodzi do kościoła – z wielu różnych powodów. Jednakże to wcale nie czyni ich chrześcijanami. Złodzieje także chodzą do kościoła. Niektórzy uczęszczają do kościoła z przyzwyczajenia. Inni ze względu na rodzinę. To prawda, że chrześcijanie chodzą do kościoła, ale nie to czyni ich chrześcijanami. Modlitwa nie czyni cię chrześcijaninem To prawda, że chrześcijanie się modlą. Przecież modlitwa nie sprawia, że jesteś chrześcijaninem. Hindusi wznoszą modły nieustannie. Muzułmanie czynią to pięć razy w ciągu dnia. Były prezydent Egiptu, Sadat, wyjeżdżając za granicę zabierał ze sobą dywanik, na którym bił pokłony pięć razy dziennie, modląc się do Allaha. Nie dzięki modłom zostaje się chrześcijaninem. Prowadzenie porządnego życia nie czyni cię chrześcijaninem Również czyste, moralne życie nie sprawi, że zostaniesz chrześcijaninem. Wielu ateistów prowadzi uczciwe, dobre życie. Zresztą, co jest wystarczająco dobre? Oto kwestia zasadnicza. Większość ludzi ma wypaczone pojęcie co do wzorca, którym należy mierzyć naszą dobroć. Porównując się z jakimś bandytą, poczujesz się kandydatem na świętego. Nawet w konfrontacji z krewnymi i znajomymi możesz wypaść nie najgorzej. Jednak Boży wzorzec dobroci jest zupełnie inny. On przyrównuje cię do swego Syna Jezusa, który był w pełni doskonały. W porównaniu z taką doskonałością twoja dobroć wygląda dość miernie. Gospodyni z satysfakcją wywiesiła wypraną pościel, która aż lśniła w styczniowym słońcu. Nagle spadł śnieg – i prawda wyszła na jaw. Na tle Bożej bieli – śniegu – biel jej pościeli, niestety, wglądała szaro. Podobnie nasza dobroć w porównaniu z Bożą dobrocią matowieje. Pamiętaj, na świecie zawsze żyło tysiące dobrych ludzi. Zatem jeśliby dobroć wystarczała, Bóg nie musiałby posyłać Jezusa. A jednak musiał przyjść na ziemię, aby umrzeć na krzyżu i wyjednać dla nas przebaczenie, ponieważ bycie dobrym nikogo nie czyni chrześcijaninem. Czytanie Biblii nie czyni cię chrześcijaninem Oczywiście, chrześcijanie kochają Biblię. Niektórzy czytają ją codziennie. Ale to, że ją czytasz, nie musi oznaczać, iż jesteś chrześcijaninem. Karol Marks w wieku piętnastu lat napisał wspaniały komentarz do fragmentu z Ewangelii Jana, choć sam nie został chrześcijaninem. Co wcale nie przeszkadza, iż wielcy teolodzy zgadzają się z wyrażonymi tam poglądami. Czytaj Biblię jak najczęściej. Pamiętaj jednak, że nie to czyni cię chrześcijaninem. Mówienie o Jezusie Chrystusie nie czyni cię chrześcijaninem Ludzie mówią o Jezusie Chrystusie. Wielu nawet dobrze się o Nim wyraża. Najczęściej są to nauczyciele, duchowni czy przywódcy kościelni. Niemniej jednocześnie mogą nie wierzyć, iż to, co Biblia mówi o Jezusie, jest prawdą. Przedstawiają Jezusa, który odpowiada ich kategoriom myślenia, nie zaś takiego, jaki wyłania się z kart Biblii i który żył naprawdę. Nie można urodzić się chrześcijaninem Spotykałem ludzi, którzy mówili: Urodziłem się w kraju chrześcijańskim, więc jestem chrześcijaninem. Kimże innym mógłbym być? Faktem jest, że mógłby zostać kimkolwiek, niekoniecznie chrześcijaninem. Ktoś mógł urodzić się w stajni, ale wcale nie stał się koniem. Czy też urodzenie się na lotnisku nie zmienia nikogo w samolot. Kto więc jest chrześcijaninem? Pewnie teraz zapytasz: Jeśli wiara w Boga, chodzenie do kościoła, modlitwa, moralne życie, czytanie Biblii i mówienie o Chrystusie nie czynią z człowieka chrześcijanina, to na jakiej podstawie ktoś się nim staje? Kto zatem jest chrześcijaninem? Pozwól, że teraz przypomnę trzy prawdy biblijne, które dają odpowiedź na to pytanie. Chrześcijanin to ktoś, kto znalazł Drogę Życia Biblia mówi, że chrześcijaninem jest osoba, która znalazła drogę życia. Jezus Chrystus oznajmił: Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie (Jan 14:6). Zauważ, iż Jezus nie mówi, że wskaże ci drogę! On twierdzi: Ja jestem drogą. Jezus wspomina również o istnieniu dwu dróg, wąskiej i szerokiej. Powiada, iż szeroka wiedzie do zguby i wielu idzie właśnie po niej (Mat. 7:13). Kto więc jest chrześcijaninem? Przede wszystkim ktoś, kto znalazł drogę życia w przeciwieństwie do drogi śmierci. A drogą życia jest Jezus Chrystus, Syn Boży. Czy czujesz, że nie wiesz, dokąd idziesz? Czy wydajesz się zagubiony? Każdy, kto stał się chrześcijaninem, znalazł drogę życia. – Cóż to za droga, owa droga życia? – zapytasz. Jest to droga pokoju. Kiedy idziesz drogą Chrystusa, masz w sercu pokój. Jezus powiedział do swych naśladowców: Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak jak daje świat. Ja wam daję (Jan 14:27). Bóg oferuje swój pokój, w darze, każdemu z nas. Podążając drogą Chrystusa doświadczasz wewnętrznego pokoju, niezmiernego uspokojenia serca. Rozrzucone kawałki twego życia ponownie składają się w całość. Droga życia to także droga czystości. Biblia mówi: Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą (Mat. 5:8). Jeśli igrasz z grzechem i niemoralnością, jeśli jesteś nieuczciwy w pracy, szkole, podczas zabawy czy w życiu rodzinnym, to nie jesteś chrześcijaninem. Możesz być przemiłą osobą, wnosić życie i być duszą towarzystwa, a mimo to nie być chrześcijaninem, bo droga Chrystusa jest drogą czystości. Kiedy przychodzimy do Chrystusa, On oczyszcza nasze serca i daje nam moc do prowadzenia prawego życia. Droga życia w Chrystusie to także droga miłości. Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali – mówi Biblia (Jan 13:35). I również: My wiemy, że przeszliśmy ze śmierci do życia, bo miłujemy braci (1 Jan 3:14). Słowo miłość zostało ograbione ze swego prawdziwego znaczenia. Obecnie określa sytuację, w której jedna osoba, powodowana egoizmem, wyzyskuje uczucia innej dla własnego zadowolenia. To nie ma nic wspólnego z miłością. Prawdziwa miłość pragnie dla drugiego tego, co najlepsze bez względu na koszty. Droga życia wymaga podporządkowania się jednemu tylko władcy. Droga chrześcijanina polega na służeniu jednemu Panu. Biblia określa Jezusa jako Pana nad wszystkimi panami i Króla nad wszystkimi królami. Postępowanie chrześcijanina odzwierciedla tę prawdę. Jezus staje się naszym Panem, Mistrzem i Królem. Liczy się tylko to, co On mówi. Sługa króla czeka na najmniejsze skinienie, by pośpiesznie wykonać polecenie. Żołnierz podległy wielkiemu wodzowi chętnie i z radością wykonuje każdy rozkaz. Prawdziwy chrześcijanin w taki sam sposób poddaje się władzy Boga w swoim życiu. Idziemy tam, dokąd On nas posyła: czynimy to, co On nam zleca. I nie ważne jest dla nas, ile nas to będzie kosztowało – może niewygody, rezygnację ze swoich planów, utratę reputacji czy inne trudności. A Jezus ma wszelkie prawo, aby w taki właśnie sposób panować. Pamiętaj, On nie dlatego jest najwyższy, że odziedziczył swą władzę po przodkach – jak inni przywódcy. Nie rządzi też przy pomocy środków przemocy – jak wojskowy dyktator. Jezus jest Panem i Królem, ponieważ to On nas stworzył; On oddał za nas swoje życie; On też czyni to, co jest dla nas najlepsze. Chrześcijanin ma wieczne życie Życie wieczne niezmiernie różni się od życia fizycznego, które posiada każdy człowiek. Życie wieczne to życie pełniejsze, zaczynające się już teraz. Jezus Chrystus powiedział: Ja przyszedłem, aby miały życie i miały je w obfitości (Jan 10:10). Życie z Chrystusem jest życiem prowadzonym tak, jak tego pragnie Bóg. On cię przeznaczył do takiego życia, dlatego właśnie jest ono obfite. Życie wieczne nigdy się nie kończy. Trwa nadal nawet po śmierci fizycznej. – Czy masz pewność wiecznego życia? – Nie, nie mam pewności – powiadasz – no, może niewielką… To brzmi tak, jak gdyby kobieta – na zadane pytanie: Czy jesteś w ciąży – odpowiedziała Tak, trochę. Czy też zapytany, czy jesteś żonaty, odparłbyś Mam nadzieję, że tak. A przecież są to sprawy, co do których można być absolutnie pewnym. Zupełnie tak samo możesz mieć pewność tego, że jesteś chrześcijaninem i masz życie wieczne. Jezus Chrystus powiedział: Ja daję im (tym, którzy za mną idą) życie wieczne. Nie zginą na wieki i nikt nie wyrwie ich z mojej ręki (Jan 10:28). Mamy tu potrójną obietnicę! Czy masz taką potrójną pewność? Po pierwsze, mówi: Daję im życie wieczne. Po drugie: Nie zginą na wieki. Po trzecie: Nikt nie wyrwie ich z mojej ręki. Czegóż można chcieć więcej? Chrześcijanin to człowiek, który odkrył, że trzy rzeczy są prawdą i jest o tym przekonany. Biblia mówi: Ten, kto ma Syna, ma żywot (1 Jan 5:12). Innymi słowy: Chrystus przychodzi, aby w tobie zamieszkać. Życie wieczne to Chrystus w twoim sercu! Czy możesz powiedzieć: Tak, mam życie wieczne. Pamiętam dzień, w którym Chrystus wszedł do mego życia!. Chrześcijanin jest Bożym dzieckiem Chrześcijanin to ktoś, kto urodził się w Bożej rodzinie i od tej chwili stał się Bożym dzieckiem. Może powiesz: Sądziłem, że każdy jest dzieckiem Boga. Czyż Bóg nie jest Ojcem całego rodzaju ludzkiego? Zgodnie z Biblią, Bóg jest Stwórcą wszystkich ludzi, ale nie dla wszystkich jest Ojcem. Wielu nie chce, aby Nim dla nich został. Członkami Bożej rodziny stajemy się przez akt narodzenia się w niej. Pan Jezus powiedział: Jeśli się ktoś nie narodzi powtórnie, nie może ujrzeć Królestwa Bożego (Jan 3:3). Co to oznacza? Istnieją dwa rodzaje narodzin. Pierwsze to narodziny fizyczne, kiedy opuściliśmy łono matki. Jednak aby stać się synem duchowego Ojca, konieczne są narodziny duchowe. Mają one miejsce wtedy, kiedy odwracamy się od naszych grzechów i swe zaufanie oraz wiarę pokładamy w Jezusie Chrystusie. Nasze fizyczne narodziny świętujemy, wydając przyjęcia i otrzymując podarunki. A jest też przecież drugi rodzaj narodzin. Czy urodziłeś się powtórnie? Czy doświadczyłeś drugich narodzin? Jeśli nie, to musisz podjąć decyzję – czy przyjmiesz, czy też odrzucisz Jezusa Chrystusa. Biblia mówi: Wszystkim tym jednak, którzy Go przyjęli, dał moc, aby się stali dziećmi Bożymi (Jan 1:12). Może powiesz: Prowadziłem zepsute życie. Jakże teraz mógłbym się stać Bożym dzieckiem? Kilka lat temu miałem prywatną rozmowę z prezydentem jednego z południowo-amerykańskich krajów, który był wojskowym. – Panie prezydencie – zapytałem – czy spotkał się Pan osobiście z Jezusem Chrystusem? – Prezydent uśmiechnął się i rzekł: Prowadziłem tak podłe życie, iż nie sądzę, aby Bóg chciał mnie znać. – Generale – odparłem – Bóg Pana kocha i ma wspaniały plan dla pańskiego życia. – O, gdybyś wiedział, jakie było moje życie, nigdy byś nie powiedział, że Bóg mnie kocha. Wyrządziłem wiele zła. – Panie Prezydencie, niezależnie od tego, co Pan uczynił, Chrystus umarł za Pana na krzyżu i Pana kocha. Jeśli Pan chce Go poznać, może Pan spotkać się z Nim w tej chwili. W dalszej rozmowie wyjaśniłem, czego Chrystus dokonał na krzyżu, że umarł przyjmując na siebie karę, którą my powinniśmy ponieść za popełnione zło. W końcu zapytałem: Czy chciałby Pan teraz otworzyć swe serce Chrystusowi? Zastanowił się chwilę i z powagą rzekł: Jeśli Chrystus mnie przyjmie, chciałbym zostać prawdziwym chrześcijaninem. Pochyliliśmy obaj nasze głowy i zaczęliśmy się modlić. Generał otworzył serce dla Syna Bożego i przyjął Chrystusa do swego życia. Wcześniej sądził, iż Bóg go nie przyjmie ze względu na ciemną przeszłość. Kiedy jednak skończyliśmy modlitwę, powstał i typowo po latynosku, mocno mnie uścisnął. – Dziękuję – powiedział. – Teraz wiem, że Chrystus naprawdę mnie przyjął i mi przebaczył. Czy doświadczyłeś takiego przeżycia? Czy chciałbyś mieć pewność wiecznego życia? Czy chciałbyś iść drogą Jezusa Chrystusa, mając pewność, że jesteś dzieckiem Bożym i zdążasz do nieba? Pozwól, że wyjaśnię, w jaki sposób możesz się stać prawdziwym chrześcijaninem właśnie teraz, podczas czytania tego artykułu. Uznaj, że twoje grzechy oddzieliły cię od Boga W jaki sposób można stać się chrześcijaninem? Biblia uczy, iż najpierw trzeba przyznać, że twoje grzechy oddzielają cię od Boga. To właśnie podobało mi się w owym południowo-amerykańskim prezydencie. Przyznał on, iż jest grzesznikiem. Właściwie tak bardzo był przekonany, że jego życie jest złe, iż wątpił, aby Bóg zechciał go kiedykolwiek przyjąć. Czy przyznałeś się kiedyś Bogu do rzeczy w twoim życiu, które Go ranią? Do egoizmu, zarozumiałości, chciwości, niemoralności i innych? Biblia mówi: Wszyscy bowiem zgrzeszyli i pozbawieni są chwały Bożej (Rzym. 3:23). Wszyscy a więc także i ty, i najwyższy czas, abyś wobec Boga przyznał się otwarcie do tego i przyjął przebaczenie, jakie On chce ci okazać. Uwierz w cud krzyża Po drugie musisz uwierzyć w to, czego Chrystus dokonał dla ciebie na krzyżu. Biblia mówi: Chrystus umarł za grzechy (1 Ptr. 3:18). Chrystus umierał na krzyżu po to, aby każdy z nas mógł doznać przebaczenia. Zasługujemy na karę za zło, jakie wyrządziliśmy wobec Boga. Lecz Bóg, posłał swego Syna, który na krzyżu przyjął na siebie naszą karę. To tak jak gdyby sędzia wydał wyrok na więźnia, a następnie sam poszedł za kraty, aby za niego ponieść karę. Doprawdy ta miłość jest niezmierzona. Może nie rozumiesz w pełni, jak to możliwe, aby Bóg włożył karę za twoje grzechy na swego Syna. Ale nie musisz wszystkiego rozumieć od razu. Musisz tylko uwierzyć, że to jest prawdą. Nikt nie rozumie istoty elektryczności. Czy wiedziałeś o tym? Naukowcy określają ją jako podstawową własność wszelkiej materii. Potrafią wzbudzić ładunki elektryczne i ujarzmić elektryczność. Ale, jak powiedział mi kiedyś profesor z Uniwersytetu Stanford, istota elektryczności jest zupełnie niewytłumaczalna. Stając się prawdziwym chrześcijaninem możesz początkowo nie rozumieć wielu rzeczy. Lecz w miarę czytania Biblii, jeśli pozwolisz Bogu, aby cię uczył, twoje zrozumienie się rozszerzy. Musisz przyjąć Chrystusa osobiście Ostatni krok, jaki musisz uczynić, to przyjąć Chrystusa, uwierzyć z głębi serca. Wiary nie można odziedziczyć. Nie mów: – Mój ojciec był dobrym chrześcijaninem, został wychowany w dobrym chrześcijańskim domu – To nie czyni cię dzieckiem Bożym. Przeżyj spotkanie z Chrystusem osobiście. My wszyscy, którzy należymy do Chrystusa, musieliśmy przyjść do Niego sami. Czy przyszedłeś do Niego? Czy podjąłeś już tę decyzję? – Jak to zrobić? – zapytasz. Najlepiej skłoń głowę w modlitwie, wyznaj swoje grzechy Bogu, przez wiarę otwórz serce Chrystusowi, uwierz w Niego i Go przyjmij. Módl się tymi słowami: Niebiański Ojcze! Chcę być prawdziwym chrześcijaninem. Wiem, że moje grzechy oddzieliły mnie od Ciebie. Proszę, przebacz mi. Wierzę w to, co Chrystus uczynił dla mnie na krzyżu. Nie rozumiem tego w pełni, ale przyjmuję to wiarą. Chcę, aby Chrystus był w moim sercu. Chcę mieć wieczne życie. Pragnę być Twoim dzieckiem. Panie Jezu, wejdź, proszę, do mojego życia i uczyń mnie teraz swoim dzieckiem. Zawsze będę Cię naśladować i okazywać Ci posłuszeństwo. Amen. Teraz należysz do Boga i będziesz chciał poznawać Go coraz bardziej. Dlatego też czytaj Biblię, zaczynając od Ewangelii Łukasza. Pamiętaj, że przez nią mówi do ciebie Bóg. Czytając, staraj się znaleźć przykłady do naśladowania lub wskazówki, jak masz postępować. Wchłaniaj w siebie słowa Biblii. Twój umysł dozna przemiany, twój sposób myślenia i uczucia zaczną się zmieniać – wszystko to stanie się w miarę czytania Bożego Słowa. Po drugie, spotkaj się z innymi chrześcijanami. Znajdź taką chrześcijańską społeczność, gdzie czytają Biblię, zwiastując Ewangelię, gdzie duchowny wierzy, że Biblia jest Słowem Bożym. Jeśli już znalazłeś taki zbór, porozmawiaj z jego duszpasterzem, powiedz mu, że przyjąłeś Chrystusa i zwróć uwagę, jak na to zareaguje. Jeśli nie będzie zainteresowany tym, aby ci pomóc wzrastać duchowo, to poszukaj innej społeczności, w której znajdziesz pomoc. Po trzecie, zacznij się modlić. Właśnie przed chwilą rozmawiałeś z Panem. On odpowiedział na twoją modlitwę. Kocha cię i jest twoim Ojcem. Rozmowa jest kluczem do budowania wszelkich więzi. Twoja więź z Bogiem będzie mogła tylko wtedy się rozwijać, kiedy będziesz rozmawiał z Nim w modlitwie.
Luis Palau